destruktione totale
Komentarze: 2
Ale fajnie dzisiaj w szkole było... Najpierw infa - czyli luz - to co lubie w tej szkole jako tako... a pózniej niemiecki (ha dupa a nie niemiecki), zastepstwo z KATechetką, która zresztą nie przyszła :) Zabraliśmy się do rozkręcania radia /zjarało sie dzien wczesniej podczas spięcia/... nie sprawiało nam problemu to że niektórych częsci nie dało się wymontowac (hehe) i tak sobie znimi poradzilismy.. nie wiedzialem ze rozbieranie magnetofonu przy pomocy glanów i śrubokręta moze być tak emocjoonujące... pózniej wrzucilismy wszytskie częsci z powrotem do środka i ze nie dalo sie dokrecic to w takiej postaci ciepnelismy do szafy hehe... ide na obiad
Dodaj komentarz